poniedziałek, 28 stycznia 2013

IV. Zbliżenie pachnie strachem


„Odejdź ode mnie, proszę, zostaw mnie” chcę krzyczeć spanikowanym głosem, jednak nie mogę, bo silna dłoń zaciska się na moich ustach. Przez głowę przelatują mi tysiące myśli i nie jestem pewna, co to ma oznaczać. Czy właśnie w tym momencie kończy się moje życie i umysł daje mi znać, że mam ostatnią chwilę na przemyślenia?
W tym momencie jedyne, co jestem w stanie zrobić, to wyrzucać sobie w myślach, że dałam się podejść. Że pozwoliłam mu iść ze mną, zamiast wymówić się bólem głowy i wrócić do domu, bardzo szybkim tempem. Gdybym to zrobiła, może nie dyszałby mi nad uchem, wychwalając pod niebiosa atuty mojego wyglądu?
To nie jest tak, że on mi się nie podoba. Bo kiedyś mnie pociągał. Cholernie. Ale teraz, kiedy mam Nikolę, kiedy nareszcie czuję, że kogoś kocham, że chcemy założyć rodzinę i przywitać na świecie małego dzieciaczka, nie chcę niezobowiązujących skoków w bok. To już po prostu mnie nie interesuje.
Chcę wierzyć z całych sił, że on nie jest złym człowiekiem. Wydaje mi się, że to, co robi to efekt upojenia alkoholowego i problemów w małżeństwie. Nie chciałabym, żeby się okazało, że ta bestia, którą teraz prezentuje to prawdziwy on.
To, co ze mną robi nie dociera do mnie w pełni, czuję jego ręce na swoim ciele i staram się myśleć, że to coś przyjemnego. Zdaję sobie sprawę, że nie dam rady mu się postawić, jest zbyt silny, a ja po prostu zbyt słaba.
- Aleh, przestań… - staram się mówić łagodnie, żeby nie rozjuszyć go jeszcze bardziej, ale on jakby wpadł w trans i nie dociera do niego żadne moje słowo. Zamiast zareagować odpowiednio na moje błagania, zakrywa mi usta dłonią i przechodzi do ostatecznej czynności, spaja moje i swoje ciało w jedno.
Chociaż robi to wbrew mojej woli nie jestem w stanie opanować cichych jęków, bo jednak to co wyczynia z moim ciałem, sprawia mi przyjemność. Zawsze mnie pociągał i choć rozsądek brał górę przez większość czasu, teraz opuścił mnie na dobre.
Kiedy jest już po wszystkim, a on opada na materac łóżka, wymykam się do mojej własnej łazienki i niepowstrzymywana przez nikogo wybucham niekontrolowanym szlochem.
Kumpel mojego mężczyzny mnie zgwałcił. A mnie się to podobało. Brzydzę się sobą i swoim ciałem, po raz kolejny w moim życiu mam ochotę ze sobą skończyć z powodu seksu.
Straciłam rachubę czasu, kiedy tak siedziałam w łazience i użalałam się nad swoim życiem. Z transu wyrywa mnie odgłos tłuczonego szkła gdzieś w korytarzu i trzaśnięcie drzwiami. Wyszedł. Był tak bardzo pijany, że nie mógł iść prosto. Mam nadzieję, że jutro niczego nie będzie pamiętał.


Oto jestem. :) Sesja (prawie) zaliczona, teraz prawie trzy tygodnie ferii, więc mam nadzieję, że wena będzie się mnie trzymać. 
Finał Pucharu Polski obfitował w cudowne przeżycia, szkoda, że niedziela zakończyła się w ten sposób. Ale co przeżyłam, to moje. 
W głowie mam sporo pomysłów, zobaczymy co z tego wyjdzie. :)

12 komentarzy:

  1. To takie smutne, że zupełnie nie wiem, co mam napisać.

    OdpowiedzUsuń
  2. No ale czemu no? Dlaczego teraz? :/
    Karolino! Ja cię kiedyś uduszę, wiesz?

    OdpowiedzUsuń
  3. Co? Dlaczego :(((( Siedzę teraz taka smutna, bo... no jak mógł? Jak mógł.. Teraz musisz koniecznie dodać jak najszybciej nowy rozdział, bo nie dam rady.
    Boże, za bardzo się wczułam w nią w tym rozdziale. Cholera.

    OdpowiedzUsuń
  4. No i się popierzyło. Aleh?? Hmmm jakoś nie mogę sobie wyobrazić go w takiej roli:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Aleh, znajdę Cię i takiego kopa zasadzę, że polecisz na Antarktydę, a tam zginiesz z wymrożenia.

    OdpowiedzUsuń
  6. Spodziewałam się czegoś innego, ale coś czuję, że to i tak się tu pojawi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ni łam się, przebrniemy przez to wspólnie, jak zazwyczaj :)

      Usuń
  7. Ale że to Aleh? Jakoś nie pasuje mi w tej roli :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Aleh? Ten Aleh, nad którego urodą zachwyca się całe moje rodzinne grono? Orzesz, muszę to przetrawić. A to zdecydowanie nie będzie łatwe.
    Wybacz, idę dalej opłakiwać przegraną Resovii.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale jak to tak? Aleh? Myślałam, że będzie to ktoś inny.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jezu, Achrem, jak ja Cię kopnę w dupsko to Ty już nigdy w życiu nikogo nie tkniesz. -.- Nikola, ratuj.

    OdpowiedzUsuń
  11. coś ty tu porobiła? Aleh jest obleśny i Nicola mu powinien jaja urwać.

    OdpowiedzUsuń