poniedziałek, 31 grudnia 2012

II. Zbliżenie pachnie szczęściem



Wydawało mi się, że nie będzie mi dane poczuć, czym naprawdę jest seks i czerpać z niego przyjemności. Sądziłam, że kiedy tamtego dnia robiłam to po raz pierwszy, że nic, zupełnie nic przyjemnego nie może się z tym wiązać. A jednak, ktoś sprawił, że jestem w stanie być szczęśliwa.  

***

Dopiero co stanąłeś w drzwiach. Patrzysz na mnie z uśmiechem na swojej niesamowicie pociągającej twarzy, a ja na twój widok śmieję się, nie mając żadnej kontroli nad okrzykiem radości, kiedy rzucam się na ciebie i zaczynam całować cię z niesamowitą mieszanką czułości, pożądania i szczęścia wręcz kipiącą z mojego ciała.
- Nie pozwolisz mi się nawet rozebrać? – jesteś wyraźnie rozbawiony tym, że się stęskniłam, że nie mogę powstrzymać się od kontemplowania twojej obecności przy mnie.
- Sama to zrobię – przygryzam wargę i uśmiecham się zalotnie, czyniąc to, co zadeklarowałam. Twoje ubrania lądują jedno po drugim na podłodze, plątamy się w nich, nie mogąc się od siebie oderwać, bo moje pożądanie wzmogło Twoją ochotę na mnie.
- Tak dawno cię nie było… Tęskniłeś? – pytam niepewnie, kiedy już leżymy w łóżku nadzy, wtuleni w swoje ciała.
- Czy to nie było wystarczające świadectwo mojej tęsknoty? – pytasz z nutą kpiny. To twój znak rozpoznawczy, który ja osobiście uwielbiam i bez niego nie byłbyś takim, jakim Cię kocham.
- Ja też tęskniłam. – oznajmiam i jak co dzień powtarzam moją mantrę – Jesteś moim szczęściem.
Zastanawiam się, czy jeszcze ci się nie znudziłam, w końcu jesteśmy razem już od dwóch lat. Dwa lata wspólnego dzielenia radości i rozterek, dwa lata wspólnego pomieszkiwania, to w jednym, to w drugim mieszkaniu. Dwa lata powtarzania, że jesteś moim szczęściem.

Bo tak na dobrą sprawę jesteś najpiękniejszą rzeczą, jaka mogła mnie spotkać w życiu. Mimo wiedzy o moich pierwszych doświadczeniach w sferze seksualnej, Ty byłeś ze mną i pokazałeś mi, jak seks powinien wyglądać. Nie odrzuciłeś mnie, nie brzydziłeś się mną, nie uciekłeś z krzykiem. Byłeś, i za każdym razem demonstrowałeś mi swoją delikatnością jak bardzo niesamowite to uczucie, spajać swoje ciało z ciałem osoby, którą darzy się uczuciem. Teraz, po dwóch latach związku wiem jak nikt inny, jak należy Cię zaspokajać, jak sprawić, byś był szczęśliwy i dzielił się swoim szczęściem ze mną.
 




Nie jestem z siebie dumna, mam nadzieję, że później będzie już tylko lepiej. 
Wszystkiego siatkarskiego w Nowym Roku i cudownego Sylwestra! :)

wtorek, 25 grudnia 2012

Wszystkiego dobrego!

Mimo że jesteśmy już po półmetku tych świąt, chciałam złożyć najserdeczniejsze życzenia wszystkim tym, którzy mnie czytają i tym, którzy nie czytają też. 
Pragnienie to nie daje mi spokoju i choć chciałam nie pisać tu nic, żeby nie tworzyć sztucznego poczucia mojej obecności, nie mogłam się powstrzymać. 
Życzę Wam najpiękniejszych świąt, jakie tylko możecie sobie wymarzyć. Żeby było idealnie i rodzinnie, a wszystkie złe rzeczy odeszły w niepamięć. I przede wszystkim: dużo miłości i siatkówki. Bo dla mnie miłość = siatkówka. ;) 


Co do tego, co tu powinno się pojawiać - piszę. Naprawdę, piszę. Czasem mniej, czasem więcej, wciąż jednak nie mogę dobrnąć do końca. Jeśli jeszcze o mnie pamiętacie, jeśli czasem tutaj zaglądacie - zostawcie po sobie ślad. To naprawdę motywuje. Ostatnio straciłam do tego wszystkiego serce, ale kiedy tylko znajdę w sobie wystarczająco dużo siły, wrócę. Obiecuję. 

Całuję Was cieplutko i jeszcze raz wszystkiego dobrego! ;*